Cokolwiek by się działo na ulicach, w mediach i polityce, nic nie zmieni tego, że początek listopada skłania nas do zwrócenia swoich myśli w kierunku tych, którzy odeszli. Wszyscy jesteśmy wplątani w pajęczą sieć i balansujemy między życiem a śmiercią i nigdy nie wiadomo, kiedy nadejdzie pora na mnie, na ciebie, na ludzi, których znamy mniej lub bardziej.
W tym roku, w tym dniu, ominęło mnie symboliczne zapalenie znicza na grobie mojego taty, który zmarł w listopadzie 2012 roku. Odszedł nagle i zawsze w takiej sytuacji pojawia się tysiąc pytań i pretensji, do siebie, do niego, do całego świata. Kolejne lata bez niego przyniosły mi zrozumienie i ulgę, że ominęły go wędrówki po szpitalach, dzięki którym może przeżyłby troszkę dłużej, ale za jaką cenę, ile musiałby cierpieć? Odszedł we śnie, w ciszy, w domu. Podobno taka śmierć, to marzenie każdego człowieka i coś w tym jest, bo ja myślę, że śmierć sama w sobie nie jest straszna, straszne jest umieranie.
Staram się nie myśleć o zmarłych jako o naszych cichych stróżach, bo uważam, że oni już zrobili co mogli, byli i na zawsze pozostaną częścią naszego życia, a my przez szacunek powinniśmy pozwolić im odejść. Kiedyś usłyszałam słowa, że właśnie mądra miłość polega na tym, aby pozwolić odejść, więc ja pozwoliłam na to mojemu tacie. I tak przekazał mi to, co chciał i tak jak potrafił. Nauczył mnie miłości i szacunku do przyrody, do książek, zaszczepił we mnie zainteresowanie historią i zawsze powtarzał mi, że najważniejsze to być sobą. Czego więcej mogłabym od niego oczekiwać? To było by egoistyczne i infantylne, abym wciąż wiązała go swoimi myślami i szukała u niego porady i wsparcia, dlatego teraz żyję z przekonaniem, że ma zasłużony odpoczynek i że tam gdzie jest może w pełni być sobą.
Nie myśl o tym, co się dzieje z nimi teraz i jak się mają po drugiej stronie, lepiej pomyśl o tym, czego cię nauczyli i czy dojrzałeś już do tego, aby pamiętać ale jednocześnie pozwolić im odejść.
Pingback: Gdy Twój stróż odbiera sobie życie. – Kobieta myśląca przewrotnie