Zimny,lodowaty, przeszywający na wskroś wiatr, szare niebo, hałasy dochodzące z remontowanych mieszkań w blokach na moim osiedlu i … widok gołych kostek.
Naciągam na głowę kaptur, staram się chronić uszy, powinnam patrzeć w górę na drzewa, czy aby za chwilkę nie dostanę gałęzią w łeb, ale nie da rady, bo … gołe kostki.
Stoję w kolejce do kasy, mnóstwo ludzi, kartka w dłoni,zerkam do koszyka, aby się upewnić, że wszystko mam i widzę… gołe kostki.
W lecie gołe kostki, na jesień gołe kostki, w zimie przy -17 stopniach też widziałam gołe kostki, więc nie powinnam być zdziwiona, a jestem. 5 lat temu były gołe kostki i teraz są gołe kostki, a podobno moda charakteryzuje się sezonowością i zmiennością. Z dzwonów wyrośliśmy, z biodrówek także, przeminęła już moda na chodaki, na przykrótkie bluzki, na pępek na wierzchu, ale ku…. nic nie rusza gołych kostek. Czy osoba, która to zapoczątkowała była fetyszystą na tym punkcie?
Nigdy nie byłam fanką mody. Dla mnie osobiście moda nie istnieje, ubieram się w to, co dla mnie jest wygodne, czyste, wyprasowane i odpowiednie do sytuacji. Nie noszę markowych ubrań, bo po co mam nosić ubrania jakiegoś Marka, jak mam swoje. Pan Pajacyków i pani Horrordyńska wieszaliby już na mnie psy, że robię sobie krzywdę, bo przecież trza mieć STYL! A styl wyraża osobowość! Pardon, ja wolę mieć osobowość i nie muszę jej wyrażać, bo wyrażać to ja sobie mogę opinie lub mogę się wyrażać jak ten najpierwszy mistrz mowy polskiej- Obajtek, czy jakoś tak.
Niby to nie sz(m)ata zdobi człowieka, a mass media wciskają nam, że jednak tylko ładnie ubrany człowiek może być sympatyczny, wartościowy i inteligentny. I bądź tu mądry! I mamy zatrzęsienie gwiazd, które pięknie wyglądają dopóki się nie wyrażą… Wtedy powstaje zgrzyt, czy rzeczywiście styl wyraża osobowość.
Jaką cechę charakteru wyrażają gołe kostki? Jakie osobiste przymioty kryją się w tajemniczych dziurach w spodniach?
Znam panie, które ubierają się jak z żurnala i nawet wychodząc po gazetę do kiosku zakładają buty na wysokim obcasie. Garsonki, płaszczyki, zrobione paznokcie, pełny makijaż- to nie styl, czy próba wyrażenia siebie, ale to fasada, która ma za zadanie ukryć kompleksy i brak pewności siebie. Rozumiem, jeżeli to jest dress code, do którego musimy się stosować w miejscu pracy, ale umówmy się- mało jest takich miejsc, a tym bardziej tu, gdzie mieszkam. Nawet w naszej spółdzielni mieszkaniowej panie biuralistki noszą się, jakby były menadżerami wysokiego szczebla, chociaż gdyby były na ich miejscu nie nosiłyby tak krótkich spódniczek, bo im wyższy szczebelek, tym więcej poślada można pokazać, a to już jest nie w smak. Ale u nas wszystko przejdzie.
Dla młodych gołe kostki, rozświechtane wiecznie rozpięte kurtki, kaptur na głowie i słuchawki w uszach, to chyba wyraz buntu. Cóż, jeszcze 30 lat temu bunt i styl wyrażał wychudzony, usmarkany punk z naszywkami, ćwiekami i głową kolorowego ptaka. Wtedy ludzie mieli przed sobą przyszłość, mimo rzucanego hasła NO FUTURE! Teraz ta przyszłość jest równie mętna jak plujka na dnie kubka ze Starbucks’a ale nikt z młodych z gołymi kostkami nie krzyczy NO FUTURE. Więc jak tu w stylu upatrywać się wyrażania osobowości, poglądów lub idei? No jak?
Dlatego ja tam zostaję przy swojej wygodzie, bo dla mnie najmodniejsza z modnych jest wygoda bycia sobą, z moim posępnym obliczem i rozbrykanym umysłem. O!

Gołe kostki też, ale przecież jeszcze dziwniejszy jest skrajny ekshibicjonizm, gdy kobieta wychodzi w samych rajstopach (+ jakaś góra oczywiście) lub czymś podobnie cienkim i opiętym, naprawdę nazw odzieży męskiej jest 1% tego, co damskiej, wybacz, że nie wiem, co to było to, co imitowało ubranie. Czasem kobieta jest seksowniejsza, gdy więcej zakrywa, co nie znaczy wcale, że zakrywa jakieś deficyty.
PolubieniePolubienie
Zapewne masz na myśli legginsy, czyli ni to rajstopy, ni to getry, ni to spodnie. Spod których ochoczo prześwitują majtki. Zgroza. Jestem kobietą, a nie umiem pojąć jak można się tak ubierać. O ile nie dziwi mnie taki strój u nastolatki, tak nie wiem co myśleć o dorosłych kobietach, które ubierają się w ten sposób.
PolubieniePolubienie
A dlaczego nie pozwolić każdemu, a raczej każdej, ubierać się tak jak chce i nie robić z tego problemu? To taki męski wkład w tę dyskusję 🙂
PolubieniePolubienie
To nie robienie problemu, tylko luźna refleksja na temat danego zjawiska.🙂 Poza tym,nie ma czegoś takiego jak ubieranie się tak jak się chce, bo od tego jest moda, żeby narzucać pewne wzorce, szczególnie kobietom. Dowolność i swoboda są w tej sferze bardzo bardzo złudne, przekonał się o tym każdy kto chciał kupić coś, co w danym momencie nie było na czasie…
PolubieniePolubienie
Odkąd kobiety latem zaczęły nosić „spodnie” krótsze niż moje bokserki, a nawet ubierać w nie swoje małoletnie córki (!), nic mnie już w damskiej modzie nie zdziwi. Pytałem kilku kobiet, dlaczego noszą podziurawione spodnie albo te odkrywające kostki, ale poza odpowiedziami, że są modne, albo że takie były w sklepie, żadnej konkretnej nie uzyskałem. Kolejna zagadka pokroju tej o pikującym w górę popycie na papier toaletowy z kwietnia ubiegłego roku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Chciałabym Ci pomóc i wyjaśnić zagadkę odzieżową, ale sama jestem bezradna a mój umysł nie ogarnia abstrakcji „spodni w dziurach”(bo tak to trzeba nazwać). Wiesz, bywają momenty gdy jestem zażenowana tym, jak kobiety chcą być seksi i modne, a popadają w śmieszność. Potem zastanawiam się, czy to ja się urwałam z innej epoki, czy to one się gdzieś zatrzymały w swoim myśleniu. Tak, czy inaczej moda, to jedna z tych kwestii, w której nie dogaduję się z moją płcią. Może nawet i dobrze, wolę swoje standardy.
PolubieniePolubienie
Lata dawne. Jak zacząłem chorować to spędziłem trochę czasu w szpitalu. Na oddziale panie pielęgniarki nosiły na ogół sukienki albo garsonki medyczne. Do tego obowiązkowo rajstopy chyba, że był to upalny dzień. Na ogół cieliste błyszczące po podobno uchodziły za bardziej wytrzymałe.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja myślałam że tylko dla mnie gołe kostki pozostają tajemnicą: https://mojprzyjacielhans.com/2022/01/22/moda-ale-o-co-chodzi/
PolubieniePolubienie
To jesteśmy w tym już dwie. Może by tak rozpocząć wspólne badania nad tym fenomenem? Może to ma związek z jakimś genem, który Oni MAJO, a my nie?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To gen „większość na pewno wie co robi”. 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba