W lesie jest mnóstwo drzew, a tylko niektóre padają. Nie są niczemu winne, po prostu rosną na linii uderzeniowej.
Roman Kostrzewski, Głos z ciemności
Jednak jest bardzo dużo racji w powiedzeniu by nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Wczoraj gdy zadowolona wróciłam z lodowiska i snułam plany na jakiś sensowny wpis, przyszła wiadomość o śmierci Romana Kostrzewskiego. Zgasło nasze katowskie słoneczko, aby świecić teraz w piekle. Poczułam żal i smutek, bo odszedł człowiek, który wiele wniósł do sceny metalowej, ale przede wszystkim nauczył swoich fanów jak być prawdziwym intelektualistą, jak być sobą, być wiernym swoim przekonaniom w świecie pełnym pozerów, szczurów biegnących na oślep, byle mieć, byle się pokazać.
Dodatkowe ukłucie w moim rogatym sercu pojawiło się, gdy uświadomiłam sobie, że równo rok temu pisałam o Kostrzewskim na swoim blogu,. Zachwycałam się wtedy książką Głos z ciemności. Nie sądziłam wówczas, że za rok przyjdzie mi pisać o Romanie w czasie przeszłym.
Fani metalu są specyficzną grupą-bardzo przywiązujemy się do swoich idoli. Potrafimy ich doceniać, hołubić, ale też mamy odwagę krzyknąć „spier…”, gdy ów idol zatraci się zbytnio i albo okaże się ociekającym fałszem karierowiczem albo sprzeniewierzy się własnym zasadom. Roman zdobył sobie wyznawców (tak, nie boję się użyć tego słowa) swoją autentycznością i oddaniem. Zawsze był konsekwentny i rzeczowy w swoich wypowiedziach, erudycją bił na łeb na szyję niejednego mainstreamowego szczekacza-celebrytę. Kocham takich ludzi jak Kostrzewski, uważam że jest ich stanowczo za mało, dlatego tak dotkliwa jest pustka, którą po sobie zostawiają.
Zatem ucztujcie w piekle, niech rogate dusze się radują, my straciliśmy- wy zyskaliście jednego z nas.
Czarne zastępy dusz
Tną więzy do ran.
Czarne zastępy dusz
Kpią z marności ciał ( cyt. Czarne zastępy)
W ramach swoistego hołdu dla Romana Kostrzewskiego wczorajszego dnia na służbie nasza playlista składała się wyłącznie z kawałków jednego zespołu – Kat
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Swoich jednak znajdzie się wszędzie;). Cieszę się, że nawet w mundurówce można znaleźć fanów tego typu twórczości.
PolubieniePolubienie