Upał. Duszno-porno, jak to żartował mój tata. Po wczorajszym dniu, mam wrażenie, że mój mózg przeszedł proces liofilizacji i chociaż jest zasuszony, to nadal pełny wartości złośliwo-filozoficzno-melancholijnych. Nie ma to jak przejażdżka rowerowa wzdłuż brzegu Wisły, pod warunkiem sprzyjających okoliczności społecznych. I tak oto, pogoda była całkiem dobra, trasa w sam raz, jedynie co kilkadziesiąt …