Kto by pomyślał, że ten pucułowaty chłopaczek tak bardzo da nam w kość. Pojawił się w naszym życiu tak nagle i niespodziewanie, że nie mogliśmy się odpowiednio przygotować na powitanie. Oj, kapryśny ten Covidek, od razu zaczął wyciągać łapki po cudzą własność, a swoimi grymasami niejedną osobę doprowadził do ostateczności. Rośnie jak na drożdżach, ale …
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.