Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę, że ich życie, sama esencja ich charakteru oraz wszelkie zdolności i śmiałość są niczym więcej jak wyrazem wiary w bezpieczne otoczenie.
Joseph Conrad
Podobno, skoro żyjemy w demokratycznym kraju, to władzę wybieramy sobie sami- od samorządu aż po Warszawkę. Jeżeli tak jest, to dlaczego na dużych stołkach jest tylu małych (rozumkiem i doświadczeniem) ludzi? Ostatnie trzy miesiące pokazały mi dobitnie na czym polega kolesiostwo, partyjniactwo i jak wygląda twarz sprzedajnej szumowiny, która podpisze każdy papier, żeby mieć COŚ.
W miejscu, w którym pracuję obiecywano mi, że wielka polityka toczy się tylko na górze i jakie było moje zdziwienie, gdy dostałam dyskretnie, pod biurkiem formularz partyjny…
A takie rzeczy podobno działy się tylko za komuny.
Nie podpisałam tego rzecz jasna, ale teraz mam świadomość, że tym samym zablokowałam sobie drogę awansu-przynajmniej dopóki rządzi taka, a nie inna partia. Otóż w moim grajdołku- tak podobno odbiegającym od polityki- kierownicze stanowiska są obsadzane nagle, bez rozstrzygania konkursów, bez ogłoszeń, bez weryfikacji wykształcenia- wystarczy, że masz partyjną bumagę. I tym oto sposobem naszymi przełożonymi zostają ludzie z wątpliwym wykształceniem, bez odpowiedniego doświadczenia, ludzie znikąd, istna parada Dyzmów.
Wieloletni pracownicy z wykształceniem pedagogicznym, psychologicznym, socjoterapeutycznym tkwią w jednym miejscu po 10-15 lat, bez możliwości awansu. W międzyczasie ich przełożonymi zostają-woźny, który 30 lat temu na szybko robił studia pedagogiczne, żeby uciec od wojska; ekonomista czy były masażysta. Żadne z nich nie ma pojęcia o pracy z trudną młodzieżą, ale za to potrafią się wyraźnie podpisać na formularzu członkowskim partii XYZ (co im dają, to wszystko podpiszą).
Pan woźny jest obecnie moim przełożonym. Niby miły, nie nakrzyczy… Ale jego poczucie ważności i dyrdymały, które przy tym wygaduje są ciężkostrawne. Co gorsza, ja- osoba z wykształceniem pedagogicznym i doświadczeniem w pracy z osobami zagrożonymi wykluczeniem społecznym (do tego w trakcie kolejnych studiów i szkoleń) muszę udawać, że się nie znam i jestem głupsza niż on. Podczas gdy ja i moje koleżanki obmyślamy plany wychowawcze, on wydzwania do znajomych, żeby się pochwalić na jak dużym stołku teraz siedzi…
„No cześć, wiesz co u mnie? Pracę zmieniłem! Jak to nie wiedziałeś? Nie patrzyłeś na mojego facebooka?”
My piszemy sprawozdania do centrali, rozliczamy budżet, rozmawiamy z rodzicami wychowanków a tymczasem…
TRRRRRRRRR (odgłos niszczarki do papieru) UFFF (sapanie starego chłopa) „już trzeci raz wymyślam regulamin zawodów na 2023 rok, pani Agato proszę się z tym zapoznać,natychmiast”
Czytam…
Regulamin zawodów sportowych dla MOŹDZIERZY na dzień wagarowicza w 2023 roku.
Chociaż nie wiem jak bym teraz myślała nad zwięzłym i ładnym zakończeniem tego wpisu, to niczego nie wymyślę, bo w głowie mam tylko MOŹDZIERZ, ale ja się przecież nie znam… Przełożony wie lepiej.
